Kocia dzikość

KOCIA DZIKOŚĆ

Ogłoszenie

Zachęcamy do rejestracji! Zapraszamy gości!!!!!!!!!!!!!!!

Napisz odpowiedź

Napisz nowego posta
Opcje

Kliknij w ciemne pole na obrazku, aby wysłać wiadomość.

Powrót

Podgląd wątku (najnowsze pierwsze)

Tadashi
2012-07-18 21:06:16

Tadashi całą noc spędził w królewskiej bibliotece. Nie znalazł nic, co mogłoby choćby nawiązywać do malowidła i tego całego miejsca. Zasnął przy stole i stosie ksiąg.
Rano obudził go dotyk czyjejś łapy na ramieniu. Był to Caspin.
-Ty w ogóle coś jesz? Nie widziałem cie na kolacji i obiedzie wczoraj, ani dzisiaj na śniadaniu.
-Hm?
-Tadashi, jest już południe. Ojciec wysłał mnie po ciebie. Czas na treningi.
Młodszy lew potargał sobie grzywę i przetarł oczy.
-Nie idę na żaden trening... Chcę spaaaaaaaać...-ziewnął i położył głową na ramieniu.
Biały lew zacisnął kły ze zdenerwowania i cicho zawarczał. Chwycił go za koszulę i podniósł z krzesła.
-Słuchaj, idziesz teraz do Wielkiej Sali, albo cię zaciągnę!
-No doba, już dobra!-Tadashi wyrwał się bratu i ruszył do sali tronowej.

-Znów się spóźniłeś, Tadashi-zagrzmiał król na dźwięk skrzypiących wielkich drzwi.
-Byłem w bibliotece.
Tadashi podszedł do tronu.
-Nie kłam mi w żywe oczy. Znów opuściłeś zamek.
-Nie! Mówię prawdę, noc spędziłem w bibliotece!
-Masz zakaz wychodzenia poza mury zamku. Bierz miecz, zaczynamy trening.
-Co? Ja byłem na zamku cały czas! Ja... zapytaj się kogoś...
-Dosyć!
Tadashi zawarczał cicho. Załozył zbroję, wziął miecz i... wyskoczył przez okno(okno tzn. dokładnie wyrzeźbiona dziura w ścianie w dowolnym kształcie).

Cheetara
2012-07-18 15:58:00

Super zapowiada się coś ciekawego!

Tadashi
2012-07-18 15:53:42

-Jeśli dalej będziemy jechać, konie padną! To szaleństwo, Sarea!
Konie ziajały już niemiłosiernie. Z trudem rozkopywały piasek, by pędzić dalej. Pustynne słońce nie tylko im dokuczało.
-Zobaczysz, warto tam dotrzeć!
O zmierzchu zatrzymali się przed zawaloną jaskinią.
-Sarea, dlaczego...
-Zobaczysz! Strasznie niecierpliwy jesteś!
Zsiedli z koni i pozostawili je na zewnątrz. Sarea przelazła przez gruzowisko, ciągnąc za sobą lwa.
W tedy ujrzał przykrytą piaskiem kamienną klapę.
-Gdy to znalazłam, nie mogłam tego podnieść. Ty spróbuj. Pomogę ci.
Złapali za brzegi kamienia i z trudem unieśli do góry. Ukazały im się kamienne, wyszczerbione schody, a w dole korytarz. Tadashi zszedł pierwszy. Ujrzał rząd palących się pochodni. Chwycił jedną i zaczął przyglądać się ścianom. Sarea zeszła za nim i również była zafascynowana.
-Spójrz...-lew przejechał łapą po wyrzeźbionej ścianie.
Malowidła przedstawiały postać z mieczem w łapach. Wokół niej unosił się piasek. Postać kierowała go na zniekształcone stworzenia. Uwagę lwa przykuł ów miecz. Był lekko zakrzywiony, z wygrawerowanym ostrzem i rękojeścią z bladoniebieskim kamieniem.
-Wracajmy-rzekł Tadashi i złapał Sareę za łapę.
Ona wyrwała ją i odrzekła z wyrzutem:
-Jeśli chcesz, to wracaj. Ja idę dalej.
-Sarea!
-No dobrze. Ale wrócimy tu.

Cheetara
2012-07-18 14:54:26

Wiem!

Tadashi
2012-07-18 14:52:10

Ciągle to piszesz... Dziekujem.

Cheetara
2012-07-18 14:50:31

Podoba mi się twoje opowiadanie!

//xD chciałam napisać ''opakowanie''//

Tadashi
2012-07-18 14:47:49

Po (kolejnym) męczącym treningu i naukach, Tadashi poszedł się przebrać i w samo południe z nową peleryną ruszył poza mury zamku. Jak zwykle zastał lamparcicę przy swoim straganie z żywnością, jednak akurat go zamykała.
-Dlaczego zamykasz? Masz jeszcze co najmniej osiem godzin pracy!
-Mam prawo zamykać sklep kiedy mam ochotę. Z resztą chcą ci coś pokazać.
-Po powiem  ojcu, żeby wzniósł podatki!
Sarea uciszyła go pocałunkiem, chwyciła za łapę i zaprowadziła w boczną uliczkę. Wybiegli na wąska dróżkę przy potężnych murach graniczących miasto.
-Co my tu robimy?-zdziwił się lew.
Towarzyszka nie odpowiedziała mu, tylko przy samej ziemi zaczęła wyjmować kilka cegieł z muru. Tadashi aż wstrzymał oddech. Wypuścił go dopiero, gdy Sarea stworzyła małe przejście.
-Chodź!-złapała go za łapę i pociągnęła za sobą przez dziurę.
Książętom ani nikomu z zamku nie wolno było opuszczać królestwa. Pustynie co prawda należały do kotów, jednak nie były strzeżone jak miasto. Tadashi często opuszczał miasto. Jego bracia też, ale nie sami.
Do drzewa przywiązane były dwa konie. Oba czarne jak smoła z białymi grzywami i ogonami. Nie były osiodłane, tylko z ogłowiami.
-Konie królewskie...-szepnął lew.-Skąd je masz?! Chyba nie ukradłaś?
-No coś ty! Pożyczyłam od przyjaciela.
Tadashi spojrzał na nią z ukosa.
-Od przyjaciela...?
-No dobra... od Caspina.
Odwiązała konie. Jedne wodze wręczyła Tadashi'emu. Wsiedli na wierzchowce i kłusem ruszyli przed siebie.
-Co chcesz mi pokazać?
-Jedź za mną!-ścisnęła ogiera łydkami i zagalopowała tworząc obłoczki kurzu.

Cheetara
2012-07-18 14:33:14

W porządku!

Tadashi
2012-07-18 14:28:50

To poczekaj

Cheetara
2012-07-18 14:28:33

No możesz!

Tadashi
2012-07-18 14:27:19

Dziękuję
Chcesz jeszcze?

Cheetara
2012-07-18 14:18:55

Kolejne fajne opko!!!! Mistrzunio !

Tadashi
2012-07-18 14:15:58

Zgasiłaś mnie X_x
________________________________________________________________
Tadashi obudził się jeszcze przed świtem. Usiadł na łóżku i przetarł zaspane oczy. Gdy je otworzył o mało co nie dostał zawału.
-Caspin!
Bracia niemal stykali się nosami. Zielonkawe, wytrzeszczone oczy przeraziły ciemnego lwa.
-Caspin, co ty tu robisz?!
-Nie drzyj się tak!-wyszeptał biały lew, odsunął się od łóżka i przejechał palcami po swojej złotobrązowej grzywie.-Ojciec kazał mi cię pilnować, żebyś znowu nie uciekł przez okno!
-Ja nie...-Tadashi wstał i zdenerwowany spojrzał na brata.-Ja nie uciekam przez okno!
-Taaa...Bo Sarea cie wyciąga!
Tadashi chwycił poduszkę i cisnął nią w Caspina.
-Oj nie chandrycz się, tylko chodź!-biały lew chwycił go za ramię i wypchnął przez drzwi, gdzie na Tadashi'ego wylana została lodowata woda.
Zaskoczony rozcierał oczy, a wokół niego rozległy się głośne śmiechy pozostałej dwójki książąt i Caspina.
-Brawo, brawo!-zawołał przemoczony lew klaszcząc. Przypomniał sobie wczorajszą rozmowę z ojcem.-No tak. Zapomniałem, że macie dziecinne poczucie humoru...-ściągnął przemoczoną koszulę i rzucił nią ze śmiechem w Sorena.
-Ej!
-Ja nie wylałem na ciebie beczki zimnej wody!
-To nie ja! To Hassan!
-Ale to był pomysł Caspina!-zaprotestował lew o czarnej grzywie.
-Najmądrzejszy?-zapytał sam siebie Tadashi.-Chyba najgłupszy-wszedł do swojego pokoju i zatrzasnął drzwi.

Cheetara
2012-07-18 14:10:40

Tak, po stokroć tak!

Tadashi
2012-07-18 13:56:39

A tzn. kojarzy ci się?

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.haxteam.pun.pl www.mcburger.pun.pl www.tiersen.pun.pl www.bogowieolimpu.pun.pl www.fire.pun.pl